Witajcie, dzisiaj przygotowałam dla Was post, w którym pokaże jak kamufluje swoje niedoskonałości na twarzy.
Można powiedzieć, że ukrywanie niedoskonałości to mój codzienny rytuał, którego nie lubię - ale który pozwala mi wyglądać jak człowiek, ale spokojnie nie popadam w obłęd i często wychodzę bez tego całego "pindrzenia".
Cera... zacznę od tego, że mam cerę tłustą (niestety) - a więc muszę przede wszystkim zwracać uwagę na to, by kosmetyki nie zwiększały wydzielania sebum. Dwa, mam przebarwienia po zaskórnikach, trzy - rozszerzone pory w strefie T, oraz nieszczęsne czerwone policzki.
A więc czego potrzebuje? Porządnego matowienia, ukrycia wszelkich czerwoności oraz nie podkreślania rozszerzonych porów.
Początek:
1. Swoją "męczarnie" zaczynam od umycia twarzy łagodnym żelem do twarzy - Avene Cleance Gel.
2. Następnie twarz przemywam tonikiem - Garnier Czysta Skóra.
3. Na twarz nakładam krem na rumieńce
Isis Pharma Reboril - i czekam, aż się wchłonie, i kolejna porcja kremu tym razem matującego
Avene Cleance Emulsion-Lotion.
4. Na rumieńce i inne niespodzianki stosuje korektor
Maybelline Pure Cover Mineral, nr 01 Nude Beige.
5. Pędzlem nakładam podkład w musie firmy
Catrice Matt Mousse nr 050 Sand Beige - moje odkrycie, z którym chyba długo będę się lubić (jest to podkład który tak jak obiecuje producent matowi naprawdę na długo).
6. Pod oczy i nad ustami aplikuje rozświetlający korektor firmy
Loreal Touche Magique.
7. Tak wygląda przygotowana twarz do dalszego malowania.
8. Czasami również używam zielonego korektora
Lovely Magic Pen Anti Redness i pudru utrwalającego
Kryolan ale to jak nie zapomnę ;p
A jak wy kamuflujecie swoje niedoskonałośći?